Czasem bywa tak, że Drań budzi się nie wiadomo gdzie, nie wiadomo kiedy i nie wiadomo dlaczego… ale zamiast nerwowo szukać drogi powrotnej jest coś, co pozwoli nie tylko przetrwać pierwsze chwile brutalnego zderzenia z rzeczywistością, ale też znacząco umilić czas.
Dlatego warto za pazuchą mieć piersiówkę. Ten niewielki, poręczny wynalazek używany był przez Drani od XVII wieku, jednak już starożytne ryciny pokazują, że nawet faraon nigdzie nie ruszał się bez niewielkiej dawki magicznego trunku. Wiedział co dobre.
Dawniej wyrabiane były z cyny, srebra lub szkła. Obecnie najczęściej spotykane są ze stali nierdzewnej… Może to nie koń na biegunach, ale każdy powinien ją mieć!